KOMUNIKAT STANDARD OCHRONY MAŁOLETNICH info w części kodowanej serwisu FPZ oraz mailach. Udostępniamy dla Państwa platformę, dzięki której już teraz mogą Państwo przystępować do Kodeksu RODO info w części kodowanej serwisu FPZ oraz mailach. KOMUNIKAT STANDARD OCHRONY MAŁOLETNICH info w części kodowanej serwisu FPZ oraz mailach.
Z katarem i biegunką u dziecka do lekarza POZ, nie na SOR
Federacja PZ, 2022-04-26 18:58:13

Jedną z największych bolączek polskich SOR-ów są tłumy pacjentów, którzy po pomoc powinni zgłaszać się do specjalisty medycyny rodzinnej lub w razie nagłej potrzeby do punktu nocnej i świątecznej opieki medycznej, a nie do szpitali. SOR-y służą pacjentom w ciężkim stanie, po wypadkach, w nagłym pogorszeniu stanu zdrowia i z zagrożeniem życia tłumaczą lekarze POZ z Federacji Porozumienie Zielonogórskie.

Tymczasem zgłaszają się chorzy z przewlekłymi schorzeniami wymagający podstawowej diagnostyki, leczenia w poradniach specjalistycznych lub w POZ. Specjaliści szacują, że zaledwie 30 proc. pacjentów, którzy trafiają na SOR, potrzebują natychmiastowej pomocy. Reszta w ogóle nie powinna się tam znaleźć. W przypadku dzieci nieuzasadnionych wizyt na SOR jest jeszcze więcej – nawet 40 proc. A to powoduje, że ci, którzy wymagają natychmiastowej pomocy, czekają w kolejkach. Pacjentom brakuje społecznej solidarności i wyobraźni, bo przecież zajęci katarem lekarze SOR mogą nie zdążyć pomóc tym, którzy tego potrzebują – tłumaczą lekarze z Federacji Porozumienie Zielonogórskie.
Pacjentami wymagającymi szczególnej troski są oczywiście dzieci, ale często ich rodzice wpadają w panikę przy prostych, łagodnych objawach.
– Temperatura 38 st. u zakatarzonego 3-latka nie jest czymś tragicznym. To nie jest stan wymagający nocnej jazdy na SOR czy do nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej, a tak się często zdarza. Do tego wszystkiego Ci sami rodzice potrafią kolejnego dnia przyjść jeszcze do poradni, do lekarza rodzinnego by potwierdzić diagnozę z SOR – mówi dr Agata Sławin, ekspert POZ.
Dlatego warto przypomnieć w jakich sytuacjach bezwzględnie trzeba szukać pomocy w szpitalu, a kiedy wystarczy podać leki przeciwgorączkowe i obserwować dziecko.
– W przypadku objawów przeziębienia warto zastosować leki łagodzące objawy, pilnować, by dziecko piło odpowiednią ilość płynów i uważnie obserwować. Każdy powinien mieć w domu termometr. Z temperaturą do 38 st., czyli stanem podgorączkowym, organizm radzi sobie z reguły sam. Dopiero powyżej należy podać leki przeciwgorączkowe, np. paracetamol i pamiętać, że dopiero po ok. 30 minutach powoduje on obniżenie temperatury. Takie leki powinny być w każdej domowej apteczce – wyjaśnia Joanna Szeląg, ekspert PZ. Dziecko, które rano obudziło się z katarem, najczęściej nie wymaga wizyty w POZ w tym samym dniu. A już na pewno nie wizyty w SOR. Warto poczekać spokojnie, podać objawowe leki, oczyszczać nos, pilnować nawodnienia, w razie potrzeby zbijać gorączkę. Dopiero, gdy to nie pomoże, warto umówić się do swojego lekarza rodzinnego. Bardzo ważne jest postępowanie objawowe, wdrożone przez rodzica, obserwacja i znajomość objawów alarmowych.
Jeśli nie udaje się obniżyć gorączki poniżej 38 st., czy, mimo obniżenia temperatury, dziecko jest pokładające, senne, wyraźnie chore, to należy jak najszybciej skorzystać z porady. Tak samo trzeba postąpić w przypadku, gdy dziecko ma zaburzenia świadomości, trudności w oddychaniu, cechy odwodnienia lub zaburzenia krążenia, drgawki czy niewyjaśnioną wysypkę, która pojawiła się w czasie infekcji. Wtedy należy pilnie skontaktować się z lekarzem. W większości miast działają też punkty nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej. Można także zadzwonić pod numer alarmowy – 999 lub 112.
Przypomnijmy – na SOR nie jedziemy z katarem i kaszlem, nie mówiąc o bólu zęba czy urazie kostki sprzed tygodnia. Od tego są dedykowane poradnie.
Również w POZ często są wizyty z dzieckiem np. zabranym wprost ze żłobka czy przedszkola, bo pani powiedziała, że ma katar czy kaszle, czy miało podwyższoną temperaturę. Rodzic przychodzi do POZ, oczekując natychmiastowego przyjęcia, często bez pomiaru temperatury, bez jakiejkolwiek obserwacji objawów. To nie jest racjonalne.
Pamiętajmy – SOR zajmują się udzielaniem pomocy w stanach zagrożenia zdrowia i życia. Możemy opóźnić pomoc tym, którzy jej naprawdę potrzebują. I jeszcze jedno – w poczekalniach na SOR–ze, w nocnej pomocy jest wielu chorych ludzi. Nie narażajmy niepotrzebnie naszych dzieci na kontakt z nimi. To może im bardziej zaszkodzić niż katar, z którym rodzice niepotrzebnie przyszli.




ZWIĄZKI      LINKI      PARTNERZY      REKLAMA      KONTAKT